01 Lis 2013

Tylu właśnie zawodników Pędziwiatra Białystok wzięło udział w  '1 Jesiennym Biegu po Nalewkę' w Giełczynie, w niedzielę 27 października.

image704
Giełczyn, niewielka miejscowość w gminie Łomża stała się niejako mekką podlaskiego biegania w 2013 roku. Tu bowiem od lutego do października odbywał się cykl zawodów – Grand Prix woj. Podlaskiego. Łącznie odbyło się 8 biegów na 10 km oraz jeden półmaraton. Startowali tu zawodnicy z naszego regionu a nawet z poza. Oczywiście wśród nich nie mogło zabraknąć zawodników Pędziwiatra. Zawody w Giełczynie zyskały wśród biegających niezwykle wysokie oceny. Wszyscy podkreślają znakomitą organizację biegów i atmosferę wokół nich. Urocze trasy biegowe w kompleksie Czerwony Bór, smaczne wiktuały serwowane po zakończeniu biegów, liczne nagrody niespodzianki, miła atmosfera to wszystko sprawiało, że co miesiąc jechało się na zawody do Giełczyna z dużą radością. Dziewięciomiesięczny cykl biegowy sprawił  też, że obok rywalizacji czysto sportowej, zawiązały się przyjaźnie i znajomości . Czyż zatem choroba ta  zwana potocznie bieganiem nie jest piękna? W tym miejscu wypada powiedzieć, że to całe zamieszanie biegowe w Giełczynie to głównie zasługa jednego człowieka, Mariusza Nizińskiego POZDRAWIAM, naszego biegającego kolegi. On to bowiem wszystko wymyślił, zakasał rękawy i przy pomocy garstki ludzi zrobił fantastyczną rzecz. Wprowadził mały Giełczyn na salony biegowe Polski. Dlatego należą mu się wielkie słowa uznania i podziękowania. Również i za to, że przy każdej okazji bardzo pochlebnie wyraża się o Pędziwiatrze Białystok.

Ostatnia niedziela października 2013 i ostatnie w tym roku bieganie w Giełczynie. Pogoda bardzo ładna jak na tę porę roku, jest ciepło, owszem trochę pochmurnie ale nie pada. Przyjechało dużo zawodników, ponad setka a do tego jeszcze osoby towarzyszące, kibice. Na parkingu tłok, samochód przy samochodzie, gwar prowadzonych rozmów. Na koszulkach zawodników widnieją nazwy klubów i miast: KS Łomżanie, Maratonka Grajewo, Pędziwiatr Białystok, ATP Augustów, AKB Szczytno i wiele innych. Dzisiejsze zawody mają szczególny charakter, otóż bieg na 10 km po nalewkę jest jednocześnie biegiem koleżeńskim dla tych, którzy uczestniczyli w całym cyklu biegowym. Przy wejściu do biura zawodów w świetlicy, oczom ukazuje się niezwykły widok. Na stołach ustawione są idealnie równo, niczym żołnierze na paradzie, kolorowe butelki z domową nalewką, piękne statuetki i puchary. Nieco dalej coś dla podniebienia, talerze i naczynia z pysznościami. Napoje, sałatki, ciasta, owoce, przystawki, wszystko różnobarwne i apetycznie wyglądające. Wszystko dla zawodników, ale dopiero po ukończonym biegu.

Punktualnie o 11.00 gwizd startera podrywa ponad 100  osobową grupę do biegu. Pierwsze 700 metrów trasy to piaszczysta droga, a potem już wbiegamy w ostępy Czerwonego Boru. Trasa przyjemna do biegania choć z długimi podbiegami, podłoże naturalne , twarde. Pogoda niemal idealna do biegania. Każdy daje z siebie tyle ile może, wszak 10 km to dystans raczej sprinterski. Mijamy tabliczkę z napisem 9 km i wydawać by się mogło, że jest już z górki a tymczasem...Na 600 m przed metą ona się dopiero pojawia. To iście Alpe Cermis, góra na którą wspina się corocznie Justyna Kowalczyk. Około 200 m wspinaczki i potem w dół….nogi same pędzą zwłaszcza, że widać już metę. Dostajemy pyszny napój energetyczny, czekamy na kolegów , którzy są jeszcze na trasie, robimy zdjęcia. Wszyscy bieg ukończyli, nikt w lesie nie został, czasy zapisane, pora więc wracać do świetlicy. Tu Pani kucharka serwuje gorącą kiełbasę z ogóreczkiem a na wielkim stole do wyboru cały wachlarz smakowitości. Wreszcie gdy zasoby glikogenu w mięśniach zawodników zostały odbudowane pora na ogłoszenie wyników, podsumowań, wręczenie nagród, pucharów i statuetek a także podziękowań. Tę część uroczystości uświetniła obecność przedstawicieli władz samorządowych, w osobach: wójta gminy Łomża Jacka Nowakowskiego, radnych (z ramienia miasta Łomża) Andrzeja Wojtkowskiego oraz Pani Jolanty Jałowieckiej (gmina Giełczyn).

image710

A potem jeszcze losowanie nagród wśród wszystkich biegaczy. Okazuje się ono bardzo szczęśliwe, gdyż wszyscy bez wyjątku stali się posiadaczami smacznej nalewki owocowej marki POZDRAWIAM, wyprodukowanej według specjalnej receptury dla biegających. Kiedy wszyscy opuszczają już powoli świetlicę, podchodzę  do Mariusza by tak od siebie podziękować mu za kawał dobrej sportowej roboty. Jak to jest możliwe, że jeden człowiek zdany praktycznie na siebie i na środki finansowe pochodzące wyłącznie z wpisowego zawodników, potrafi zorganizować tak fantastyczne zawody sportowe? Ileż drzemie w nim pomysłów i siły? W tym miejscu pojawia się nadzieja, że to wszystko zostało dostrzeżone przez obecnych na uroczystości przedstawicieli władzy samorządowej. Miejmy nadzieję, że teraz decydenci spojrzą bardziej przychylnym wzrokiem i portfelem na poczynania obywatela Nizińskiego. Wszak to dzięki niemu o Giełczynie zaczęło być głośno w regionie i poza nim. Giełczyn, mała łomżyńska miejscowość zaistniała w szerokiej świadomości biegającej braci.

image749

Na placu za świetlicą płonie ognisko, w powietrzu unosi się woń pieczonych kiełbasek i zapach owoców w płynie. Ożywione rozmowy, wymiana sportowych wrażeń i doświadczeń. Ktoś strzela z wiatrówki do tarczy, inni grają w ringo, Mariusz wrzuca na rozżarzone węgle pół worka kartofli. Dzień pełen wrażeń powoli zbliża się ku końcowi , tak jak i tegoroczny sezon biegowy. Mam nadzieję, że każdy z Was planując kalendarz przyszłorocznych startów, uwzględni w nim zawody w Giełczynie. Naprawdę warto.

Edward Skowera

Kontakt

ul. Grochowa 11/13
15-423 Białystok
tel.: 795 765 999