23 Mar 2016

 I Białostocka Biegowa Droga Krzyżowa

Pomysł na tę nietypową Drogę Krzyżową zrodził się na początku marca. Dlaczego by nie przebiec trasy pomiędzy stacjami, zwłaszcza że tego jeszcze w naszym regionie nie było? Pomysł bardzo się nam spodobał i przystąpiliśmy do jego realizacji. I tak oto ta wyjątkowa w swej formule droga krzyżowa stała się faktem.

                                                           *   *   *

W sobotni wieczór 19 marca 2016 roku, tuż przed godziną 19.00 na placu przed kościołem św. Rocha pojawiło się około pięćdziesięciu biegaczy, towarzyszył im duży brzozowy krzyż. Po oficjalnym powitaniu przez ks. Andrzeja Dębskiego, krótkiej modlitwie i rozważaniu cała grupa uczestników wyruszyła na ponad 22 kilometrową trasę, w kierunku II stacji zlokalizowanej przy kościele św. Anny.
Wyjątkowość Biegowej Drogi Krzyżowej polegała na pokonaniu biegiem trasy, łączącej ze sobą 14 wybranych świątyń Białegostoku, symbolizujących 14 stacji, z krótkimi przerwami na modlitwę i rozważania.

                                                             *   *   *

Bieg odbywał się w pogodnej wieczornej scenerii, z elementami śnieżnej bieli. Czternaście symbolicznych stacji, czternaście pięknie podświetlonych białostockich świątyń. Przed każdą z nich krótka przerwa w biegu, na modlitwę i rozważania, czas na ustabilizowanie oddechów i tętna. Teksty rozważań na każdej ze stacji w szczególny sposób odnosiły się do uczestników Tej Drogi Krzyżowej, biegaczy.

                                                              *   *   *

….. trzeba odpowiednio wcześnie zdać sobie sprawę, że zadbanie o swój organizm jest jednym z elementów poszanowania własnego życia i zdrowia.

….. jeśli się w swoim życiu na coś decydujesz, to musisz z pełną odpowiedzialnością i determinacją trzymać się obranej ścieżki.

…. dziwisz się?, że już po pierwszych treningach masz zakwasy i wszystko Cię boli. Nie możesz złapać powietrza, czujesz jak pieką płuca, pojawia się niemoc. Zatrzymujesz się, podpierasz o kolana, próbujesz ustabilizować szybki i płytki oddech.
Pomimo, że masz już dość, nie rezygnujesz jednak. Prostujesz się i ruszasz dalej.

…. każdy upadek jest normalnym stanem rzeczy, musisz wiele razy upaść i wiele razy przegrać, aby móc w końcu wygrać. Traktuj upadki z pokorą i szacunkiem ..

…  spotykasz osoby użalające się nad Tobą, chcące pocieszyć, pogłaskać ?  Może chcą byś zawrócił z obranej przez Ciebie ścieżki?
 „ Przecież zrobisz sobie krzywdę, coś ci się stanie. Zrezygnuj! Zobacz, jaki jesteś chudy, na pewno jesteś chory. Rzuć to bieganie ..”
Ja nie chcę takiego pocieszenia ..
Podjąłem decyzję, wiem, co robię i wiem, że to jest słuszne. Nie zawrócę przez ten lament. To jeszcze bardziej mnie mobilizuje.

                                                               *   *   *


… każda końcówka ciężkiej pracy, biegu także, odziera człowieka z masek, jakie na sobie nosi. Ta brutalna weryfikacja, pozwala spojrzeć każdemu na Ciebie i ocenić Twoją osobę, przez pryzmat egoistycznego subiektywizmu i szyderstwa innych. To bywa bolesne zarówno w warstwie psychicznej, jak i fizycznej. Nie przejmuj się jednak tym, podnieś głowę i bądź dumny z tego, co do tej pory osiągnąłeś.

                                                           *   *   *

Wraz z pokonywaniem kolejnych kilometrów naszej drogi krzyżowej, każdemu z nas powoli zaczynało brakować paliwa, zmęczenie stawało się odczuwalne. Licznik na zegarku pokazywał 14 kilometr, gdy dotarliśmy do dziewiątej stacji, przy kościele św. Kazimierza Królewicza. I wtedy właśnie uśmiech znów zagościł na twarzach biegnących, gdy ich oczom ukazał się stół, na którym czekała na nich gorąca herbata, napoje, owoce i słodkie przekąski. To dzięki uprzejmości Pani Teresy i Marcina, każdy z nas mógł uzupełnić siły i żwawiej już wyruszyć w kierunku X stacji, tym razem na najdłuższy odcinek trasy, do kościoła Miłosierdzia Bożego przy ulicy Radzymińskiej.
 
                                                            *   *   *

Atmosfera milczenia i skupienia podczas biegu sprzyjała osobistym refleksjom. Pozwalała na spojrzenie w lustro swej duszy, duszy człowieka i biegacza, na znalezienie dodatkowych motywacji do biegania.
Nasza pasja biegowa, treningi, ćwiczenia, udział w zawodach związane są z wysiłkiem, zmęczeniem, wylanym potem, samozaparciem, kontuzjami i bólem.
 To taka swoista Droga Krzyżowa Każdego biegacza.

…. A kiedy przychodzi udany start, wygrana w zawodach, nowy rekord życiowy, wyleczona kontuzja, czyjaś pochwała – ogarnia nas wtedy radość i entuzjazm.
To takie swoiste zmartwychwstanie każdego biegacza.

                                                             *   *   *

Biegowa Droga Krzyżowa miała charakter duchowy, bez elementów rywalizacji sportowej. Nie ważne były zajęte miejsca czy uzyskane czasy. Stanowiliśmy jedną zwartą grupę wspierających się przyjaciół, zdążających do celu w tempie dostosowanym do możliwości każdego z biegnących.

Wśród nas byli zarówno doświadczeni biegacze, jak również tacy, którzy po raz pierwszy w życiu pokonali biegiem tak długi dystans, 22 kilometry 300 metrów. Z grymasem na twarzy, walcząc z bólem i ze swymi słabościami szczęśliwi dotarli do mety.
Duże uznanie należy się również tym, którzy przebyli taki dystans, na jaki pozwoliło im zdrowie czy aktualna forma fizyczna.
Wszystkim należą się słowa podziękowania i szacunku za podjęcie wysiłku i trudu, by poprzez pasję biegania dać wyraz swojej wiary.

Ten wyjątkowy w swym przesłaniu, ponad 3 godzinny bieg, zakończył się późnym wieczorem przed białostocką Katedrą. Na twarzach biegaczy, pomimo zmęczenia malowała się radość z ukończenia niezwykłej drogi krzyżowej.

Szczególne podziękowania za pomoc przy organizacji Biegowej Drogi Krzyżowej kieruję do ks. Andrzeja Dębskiego oraz Krzysztofa ze sklepu biegowego "Pędziwiatr".

Edward Skowera

Poniżej relacja autorstwa TVP 3 Białystok w serwisie informacyjnym - "Obiektyw" z dnia 20.03.2016 r.

Kontakt

ul. Grochowa 11/13
15-423 Białystok
tel.: 795 765 999